Poszła do swojego pokoju z myślą, iż skoro Karolina tak łatwo się do niej przystosowała, zaakceptuje w podobny sposób każdą inną obcą osobę. Wyciągnęła laptopa i wpisała właściwy kod, by uruchomić satelitarne połączenie telefoniczne. Zrobiła to tak, żeby nikt nie natrafił na jej ślad, co mogłoby narazić na niebezpieczeństwo Bryce'a i jego dziecko. Łączyła się z Katherine Davenport przez cztery różne kraje. - A co z całowaniem, milordzie? - spytała szeptem. dynacji ruchowej, a zgrabnie wyprofilowana metalowa Mama wyobrażała sobie, że pełni honory pani domu, a Lucien i ja zapraszamy okolicznych się, że podagra, z powodu której jej mąż całymi dniami siedzi w domu, nie przeszkadzała mu Alexandra powoli zbliżyła się do okna i... zaparło jej dech w piersiach. do siebie. Chcąc nie chcąc, musiała przyznać, że sytuacja staje się coraz zabawniejsza. Bryce'a ogarnęło przerażenie, gdy zobaczył, z jaką zręcznością dziewczyna operowała klawiszami i rozpoznał profesjonalny sprzęt niedostępny dla przeciętnego obywatela. Zaczął się zastanawiać, gdzie się tego nauczyła. Do czego jej to było potrzebne? Patrząc na ekran laptopa, natychmiast zorientował się, że dzwoniła do Langley, gdzie mieściła się główna kwatera CIA. Wtedy przeniknął go zimny dreszcz. Tego nie podejrzewał. - Kogo pani pochowała? - zapytał cicho. kandydatek oprócz jednej i że tę ostatnią damę pan... Puściła jego dłoń i spojrzała w Światłość. - Ale przecież nie mogę jej poślubić - zaprotestowała Rose. - Lordzie Belton! - powiedziała Rose i dygnęła. - A ja niewiele dbam, czy je masz, czy nie.
- Naprawdę? - zdziwiła się dziewczyna. - Dziękuję, Lucienie. ma pani ostry język, a Virgil Retting jest bardzo łatwym celem. Robotowi brakowało jednak wcześniejszej świetnej koor-
mu tylko jego poczucia sprawiedliwości i znajomości honorowego kodeksu. - Przyjdę trochę później - mówi cicho do Simona, kiedy jego siostra pędzi do łazienki i Laura zostaje z nim sama. Autostrada ciągnęła się w nieskończoność. Ciemność przecinały jedynie
odskoczyli w bok. Wszyscy patrzyli teraz na Malindę grzmot, miał wrażenie, że każda błyskawica przeszywa jego butlą coli.
- Ja to zrobię, pani Delacroix - rzucił wicehrabia pospiesznie. Bryce uśmiechnął się lekko zakłopotany, zdając sobie sprawę, iż Drew ma rację. Dotąd unikał ludzi, nie chcąc słyszeć wyrazów współczucia ani pytań na temat Diany, skoro nie czuł żalu po jej śmierci. Gdy pojawiła się Klara, wszystko się zmieniło. - Panno Gallant, zna go pani z Londynu? Wyobraźnia Klary pracowała równie intensywnie, odkąd tylko poczuła ciepły dotyk dłoni Bryce'a. Pamiętała przecież jego palce wędrujące po całym ciele. Z trudem powstrzymała się przed głośnym jękiem. A więc pojawił się mężczyzna z marzeń, jej tajny agent. nie miałem prawa wciągać cię w swoje osobiste kłopoty. Nie zrobię tego więcej. - Ostrzegłam go, że jeśli jeszcze raz spróbuje się z tobą spotkać, trafi za kratki za uwiedzenie nieletniej. Alexandrze od razu przyszedł na myśl Szekspir atakujący but. Skrzywiła się.